Share This
Twarz
Brzydala raz widziałem, o drwino natury
Uwierzcie mi, ale był to widok niezwykle ponury.
Włosów kilka na łysej nieforemnej głowie
Pokrywał gąszcz blizn, tego język ludzki nie wypowie.
Czoło wklęsłe i wgięte do środka czaszy
Widza wytrzeszczem oczu przeraża i straszy,
Nos monstrualnych rozmiarów, pełen guzów jak sęki
Doświadczał ten człowiek za życia nie lada udręki.
Jakby liczba szpetot była jeszcze mała,
Ospa wietrzna swoje piętno do tego dodała.
Usta zdeformowane szramą wykrzywiał gry as cierpienia
Odczytać z warg tych można było wyraz ziemskiego potępienia
Kilka zębów zczerniałych, szkorbutem przeżartych
Twarz trędowata w strupach i ramach otwartych
Lecz mimo tylu nieszczęść oraz przeciwności losu
Umiar i rozsądek winien dojść do głosu.
Natura nie wszystkim ludziom jednakowo sprzyja:
Jednych obdarza hojnie a innych pomija.
Gdzie wiec sprawiedliwości szukać na tym świecie?
Ja jej nie znalazłem a może wy wiecie?